Coś o wolności, Spider-Verse i Michale Aniele | by Filmofile | Lipiec, 2023

0 Comments

Spider-Man: Across the Spider-Verse (2023), Wszystko wszędzie naraz (2022), oraz Doktor Strange w multiwersum szaleństwa (2022) mają wspólny cel. Wszystkie próbują wyobrazić sobie, jak wyglądałaby wolność w świecie, w którym nie tylko wszystko jest możliwe, ale wszystko jest rzeczywiste. W tych filmach spotykamy się z czymś, co wygląda jak wolność wyboru, ale każdy wybór jest po prostu punktem zwrotnym, który prowadzi do każdego możliwego wyniku. Wybór, w którym wszystkie możliwe wyniki dochodzą do skutku, nie jest tak naprawdę wyborem.

To, co oznacza ten światopogląd, jest przedmiotem debaty, ale w tych filmach idea ta prowadzi do kryzysu egzystencjalnego. Filmy te stawiają pytanie, czy w świecie nieskończonych konsekwencji możliwa jest sprawczość. Ponadto pytają, czy nasze decyzje są z góry ustalone zgodnie z trajektorią konkretnego wszechświata, w którym żyjemy.

W Spider-Man: Across the Spider-Verse, Miles wywołuje spustoszenie, ponieważ nie przestrzega z góry określonej natury swojego wszechświata. W Wszystko wszędzie narazWszyscy bohaterowie zmagają się z poczuciem bezsensu w świecie, w którym wszystko jest nieuniknione.

Poszczególne aspekty tej kwestii nie są przedmiotem tego eseju. Chodzi jedynie o fakt, że kwestia ta wydaje się być coraz częściej poruszana w naszej kulturze. Zasadniczo sprowadza się to do klasycznego filozoficznego sporu między wolnością a determinizmem. Dla mnie ta dychotomia wydaje się bardziej kwestią semantyki niż faktycznym problemem. Istnieją różne sposoby ujęcia tej debaty. Biorąc pod uwagę to, co wiemy o ludzkiej psychologii, etykietowanie nas jako wolnych lub zdeterminowanych nie ma sensu. W tych trzech filmach psychologia wyboru to tylko połowa problemu. Natura czasu, przestrzeni i entropii może wskazywać, że wszystko jest z góry ustalone. Wszystko to staje się nieskończenie bardziej złożone, gdy zastanowimy się, czy nieznajomość naszego losu czyni nas wolnymi.

Z kwestiami wolności i determinizmu jako fundamentem lub tłem, wszystkie trzy filmy badają, jaką rolę odgrywa moralność w z góry określonym świecie lub, w przypadku multiwersum, światach. Wszystkie trzy filmy pozwalają mieszkańcom różnych wszechświatów spotkać się ze sobą. W rzeczywistości spotkanie z osobami, które są generowane przez twoje wybory i świadomość tego, jak twoje decyzje wpłyną na nie, uniemożliwia moralność. Każde podjęte działanie przyniesie katastrofę niektórym z nich. Moralność jest anulowana przez spełnienie się wszystkich opcji. Bez moralności kierującej naszymi działaniami nie możemy nadać naszemu życiu żadnego celu ani znaczenia. To sprowadza nas z powrotem do egzystencjalnego niepokoju, który przedstawiają wszystkie trzy filmy. Sprawiając, że wszystko się spełnia, multiwersum zapewnia, że nic nie ma znaczenia. Jest to sedno zagubienia i niepokoju Joy Wang w Wszystko wszędzie naraz. W kłótni z matką wyjaśnia: “Jeśli nic nie ma znaczenia, to cały ból i poczucie winy, które odczuwasz, że nic nie robisz ze swojego życia, znikają”.

Życie w nieskończonej sieci alternatywnych “ty” to nie tylko problem moralny. Filmy te odzwierciedlają również powszechny strach i frustrację z powodu intensywności polityki tożsamości. Istnienie tak wielu etykiet tożsamości, tak wielu możliwych tożsamości, w tym tożsamości “płynnych”, może być przytłaczające. Żyjemy w świecie, w którym każdy dokonany przez nas wybór skutkuje przypisaniem nam nowego terminu i nowego zestawu oczekiwań. Każda osoba, z którą się wiążemy, każda piosenka, której słuchamy, każda para butów, którą kupujemy, wiąże się z określoną tożsamością. Nasi rówieśnicy będą nas oceniać i etykietować na podstawie każdego naszego najmniejszego ruchu. Podobnie jak wszystkie algorytmy w Internecie, z których każdy próbuje namalować coraz bardziej szczegółowy portret nas samych. Te niechciane portrety następnie kształtują to, co pokazujemy na naszych ekranach, tworząc pętlę sprzężenia zwrotnego tożsamości. W tych filmach wszystkie nasze możliwe tożsamości istnieją i walczą o prymat.

Niepokój związany z polityką tożsamości to tylko jeden z możliwych tematów poruszanych w tych filmach. Scenarzyści i artyści, którzy stworzyli te filmy, nie tylko reagują na zmiany zachodzące w społeczeństwie, ale także na zmieniającą się naturę mediów, z którymi pracują. Społeczeństwo i media, których używa do wyrażania siebie, często odzwierciedlają się nawzajem.

Artyści mają dziś do dyspozycji nieskończoną różnorodność narzędzi i obrazów. Tworzenie imponujących obrazów nie jest już wyzwaniem. Portret może być wykonany, pomalowany aerografem i zoptymalizowany przez każdego za pomocą darmowej aplikacji na telefonie. Rzeźbę można wykonać jednym kliknięciem na drukarce 3D. Sztuka stała się tak łatwa, że zmienia to, co oznacza bycie artystą. W rzeczywistości wielu artystów przestało nazywać siebie artystami i określa się mianem “twórców treści”.

Określenie “artysta” jest bardzo ogólnym terminem, ale nadal wskazuje coś na postawę twórcy i sposób, w jaki postrzegają siebie. “Twórca treści” to jeszcze mniej konkretny termin. “Twórca treści” to termin zrodzony z ekonomicznej ideologii kapitalizmu. Pomija charakter tego, co twórca produkuje i skupia uwagę na jego sprzedaży. Nie wskazuje bezpośrednio, że twórca sprzedaje to, co produkuje, ale termin ten odwraca uwagę od kreatywności i zamiast tego skupia się na generowaniu produktu na sprzedaż. “Treść” można łatwo zastąpić słowem “towar” lub “produkt”.

Rozróżnienie między artystą mającym znaczący związek z tym, co produkuje, a kapitalistą generującym obrazy dla pieniędzy, nie jest tak proste. Istnieje bardzo duży obszar rozmytego nakładania się. Większość artystów jest mieszanką tych dwóch, ale podczas gdy łatwo zauważyć, że niektórzy szczerzy artyści są w pewnym stopniu pod wpływem pieniędzy, “twórcy treści” często wydają się nieświadomi, że niezależnie od ich intencji, treści, które produkują, są nadal znaczące. Mogą myśleć, że po prostu tworzą film o tym, jak kształtować brwi, ale wciąż prezentowana jest ideologia i światopogląd. Wszystkie obrazy są ideologiczne. Każda produkcja, artystyczna lub inna, jest ideologiczna. Film o nitkowaniu brwi niesie ze sobą idee dotyczące estetyki, płci, władzy, wpływu grup rówieśniczych, tożsamości, normalności, związku między bólem, uległością i pięknem. Jest to potężny elementarz kulturowy, który przyczynia się do zmiany światopoglądu.

Spider-Man: Across the Spider-Verse (SMASV) to mieszanka reakcji na niezliczone możliwości, jakie daje nam społeczeństwo, a także niezliczone możliwości, przed jakimi stoi artysta w świecie CGI, sztucznej inteligencji i filmów wartych miliardy dolarów. Niezależnie od tego, czy nazwiemy to treścią, sztuką czy produktem, SMASV, i inne filmy, są celebracją wszystkiego, co jest możliwe w świecie kina. To naprawdę obraz wszystkiego, wszędzie, naraz. Nigdy nie widziałem niczego, co zbliżyłoby się do wizualnej gęstości SMASV, ale podczas oglądania ciągle myślałem o Michale Aniele i ogromnym obrazie, który wykonał na suficie Kaplicy Sykstyńskiej w 1510 roku.

Rok 1510 jest bliski końca tego, co historycy nazywają renesansem. Pierwszy kwartał XVI wieku był okresem przejściowym między słabnącą klasyczną czystością renesansu a dziwnymi ekscesami epoki baroku. Ten przejściowy czas jest czasami nazywany okresem manieryzmu. Czas, w którym wielu artystów czuło, że malarstwo osiągnęło swój szczyt. Artyści tacy jak Leonardo da Vinci i Rafael spędzili drugą połowę XV wieku w pogoni za doskonałością. Idealne ciało, idealne proporcje, idealna kompozycja, ostateczne osiągnięcie czystego piękna i harmonii. Ta pogoń w końcu się wyczerpała. Artyści albo stracili wiarę w istnienie takiej doskonałości, albo czuli, że malarze tacy jak Rafael i rzeźbiarze tacy jak Michał Anioł już ją osiągnęli, nie dając powodów do jej kontynuowania. Wielu uważało, że sztuka znalazła się w impasie.

Kiedy papież Juliusz II zmusił Michała Anioła do opuszczenia Florencji i powrotu do Rzymu, aby namalować sufit Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie, Michał Anioł zrobił coś nieoczekiwanego. To, co namalował w tym pokoju, nie było tym, o co prosił papież. W rzeczywistości papież i Michał Anioł nieustannie o to walczyli. Papież nawet pobił Michała Anioła laską. Obraz Michała Anioła jest często uznawany za jedno z pierwszych dzieł manierystycznych. Manieryzm był dziwnym stylem. Był to sposób na celowe rzucenie wyzwania artyście, który opanował swoje rzemiosło. Było to wymagające podejście, które wymagało umiejętności oddania ludzkiego ciała z idealną dokładnością, jednocześnie będąc w stanie zniekształcić i ukształtować je w nieoczekiwany sposób.

Sufit Sykstyński jest tego dobrym przykładem. Jest to absurdalnie skomplikowana i trudna seria malowideł naniesionych na sufit za pomocą najtrudniejszego z mediów (fresku) przez jednego mężczyznę leżącego na plecach. Przedstawione postacie unoszą się nad pomieszczeniem w asortymencie najtrudniejszych możliwych póz i kątów, przewracając się i latając po niebie. Michał Anioł zilustrował całą Biblię od Księgi Rodzaju do Apokalipsy, kończąc na przerażającym, wysokim na 45 stóp przedstawieniu Sądu Ostatecznego na ścianie ołtarza. W tym ostatnim obrazie znajduje się autoportret Michała Anioła jako kawałka obdartej skóry unoszonej w chmury. (Proszę zobaczyć poniżej)

Michał Anioł porzucił malarstwo, gdy przeniósł się do Florencji. Malowanie Kaplicy Sykstyńskiej dla papieża, który już go nienawidził, pozwoliło Michałowi Aniołowi na pewnego rodzaju wolność. Wiedział, że cokolwiek stworzy, spotka się z dezaprobatą, więc dlaczego nie wykorzystać swoich umiejętności do stworzenia czegoś ambitnego i nowego?

Podobnie jak Michał Anioł, twórcy filmu Spider-Man: Across the Spider-Verse, Wszystko wszędzie naraz, i Doktor Strange w multiwersum szaleństwa miał nieskończoną gamę potężnych narzędzi i gigantyczną kupę pieniędzy, które pozwoliły im nie tylko tworzyć obrazy, ale także robić to z łatwością. Trudno jest stawiać sobie wyzwania jako artysta, gdy ma się do dyspozycji sztuczną inteligencję, CGI, pół miliarda dolarów i legion artystów, ale cała ta moc sama w sobie stanowi wyzwanie. Skoro tak wiele jest możliwe, od czego zacząć i jak daleko można się posunąć? Jak w pełni wykorzystać te wszystkie możliwości? Takie wyzwania znajdują odzwierciedlenie w przedstawieniu multiwersum. Artyści tworzący te filmy mają do dyspozycji więcej niż potrzebują i znajduje to odzwierciedlenie w chaosie multiwersum, który ożywiają. Spośród wymienionych filmów nie jestem pewien, czy którykolwiek z nich, poza SMASV, naprawdę udaje się w pełni wykorzystać tę mnogość możliwości. SMASV jest tak szczelnie wypełniony obrazami, że staje się atakiem na oczy, który oszałamia swoją intensywnością.

SMASV i inne filmy traktują super-mocne narzędzia jako coś oczywistego. Wykorzystanie ich do stworzenia realistycznie wyglądającego świata fantasy, jak w Gwiezdne Wojny lub Władca Pierścienito za mało. Łatwo jest sprawić, by ziejący ogniem smok wyglądał realistycznie dzięki temu, co jest dostępne dla dobrze finansowanych artystów. Co SMASV robi wszystko do granic możliwości, nawet do punktu parodii. Nie opisałbym SMASV lub innych jako faktyczne parodie, ale mają samoświadomość, która pozwala im oddawać się absurdalnie ozdobnym i złożonym wizualizacjom, które żartobliwie piętrzą się, aż wszystko flirtuje z absurdalnością.

Michał Anioł mógł postrzegać swoje wirtuozerskie popisy na Sykstyńskim Suficie jako próbę tchnięcia nowego życia w coś, co teraz uważał za przestarzałe. Z pewnością nikt w XVI-wiecznym Rzymie nigdy nie widział czegoś tak przerażającego jak Armagedon Michała Anioła lub tak otwarcie seksualnego i dziwacznego jak przedstawienie nagiego tyłka Boga lecącego przez niebiosa. (Proszę zobaczyć poniżej)

Dzisiejsi twórcy obrazów toną w nieograniczonym, stale rosnącym morzu obrazów, które z łatwością pochłoną wszystko, co wyprodukujesz, zanim ktokolwiek będzie miał szansę to zobaczyć. Co portrecista może osiągnąć za pomocą pędzla i płótna, gdy ponad 300 milionów obrazów jest przesyłanych do Google każdego dnia? Tytuł taki jak Wszystko wszędzie naraz ma doskonały sens w obecnym świecie sztuki. To nie przypadek, że rok przed filmem Bo Burnham wydał piosenkę z refrenem “Wszystko i wszystko przez cały czas”.

Jak ktokolwiek z nas ma żyć w tym nieustannie zmieniającym się natłoku informacji? Trump opuścił urząd w 2021 roku, pozostawiając za sobą ślad traumy i zniszczenia, z których będziemy się leczyć przez wiele lat. Trump i jego mentor, Putin, wykorzystali informacje w taki sam sposób, jak twórcy SMASV używał obrazów. Pomysł polegał na przytłoczeniu odbiorcy, pozostawiając go oszołomionego i biernego. Kilka serwisów informacyjnych określiło to jako “wąż strażacki” informacji. Wężem, który powala i pozostawia bezradnym. To, co Trump i jego socjopatyczni opiekunowie chcieli zrobić, to całkowicie zniszczyć zdolność społeczeństwa do odróżniania faktów od fikcji.

Jak prowadzić produktywną wymianę poglądów z kimś, kto wierzy, że 5G jest po to, by go dopaść, albo że COVID-19 był mistyfikacją, albo że Ziemia jest płaska? Jak omawiać bieżące wydarzenia, gdy Fox krzyczy o Demokratach składających dzieci w ofierze Szatanowi? Lata Trumpa to mikser “wszystko wszędzie naraz”, który miesza prawdę z fałszem, dopóki nie będziemy w stanie dostrzec różnicy. SMASV i inne filmy mogą być postrzegane jako reakcja na ten atak.

W ten sposób wracamy do wolności i determinizmu. Gdy spektakl społeczeństwa pochłania wszystko wokół nas, stajemy się bezradnymi widzami. Każdy z nas zaczyna wierzyć, że bez względu na to, co powie lub zrobi, zostanie zagłuszony przez wojowniczą, bezsensowną paplaninę. Czy pamiętają Państwo Steve’a Bannona, Paris Dennard, Kellyanne Conway, Trumpa Juniora i Sarah Huckabee Sanders? Byli oni ludzkimi wężami strażackimi używanymi do przykrycia “wszystkiego naraz”.

Wszystko wszędzie naraz (2022), Spider-Man: Across the Spider-Verse (2023), i Doktor Strange w multiwersum szaleństwa (2022) mają jeszcze coś wspólnego. Wszystkie ukazały się u schyłku ogólnoświatowej pandemii. Według Światowej Organizacji Zdrowia w wyniku epidemii COVID-19, która rozpoczęła się w 2020 roku, zmarło 6 941 095 osób. To zmieniające świat wydarzenie musi zostać uwzględnione w każdej analizie produkcji kulturalnej na początku 2020 roku.

Koncepcja multiwersum i jego wpływ na nasze znaczenie odgrywa bezpośrednią rolę w niepokojach wywołanych przez pandemię. Nieubłagany strumień informacji może być metaforą opisującą nasze życie jako widzów internetowych uwięzionych w naszych domach, niezdolnych do odwrócenia wzroku, lub uczucia, których doświadczyliśmy, kiedy po raz pierwszy wyszliśmy z izolacji.

Co jest bardziej przytłaczające, życie w wirtualnym świecie, w którym każda rzeczywistość jest zmiażdżona do 3-minutowego wideo, czy w prawdziwym świecie z nieprzewidywalnością prawdziwych kontaktów międzyludzkich?

Ponieważ każdy był odizolowany we własnym mieszkaniu, bliskość nie była już motorem naszych wspólnych doświadczeń. Nie wchodziliśmy już w fizyczne interakcje z naszymi współpracownikami, rówieśnikami czy przyjaciółmi. Aby znaleźć więzi międzyludzkie, weszliśmy w sterylną, skróconą, niefizyczną, wirtualną przestrzeń, w której zamiast widzieć grupę przyjaciół i znajomych w świecie możliwości, widzieliśmy naszą własną izolację odbitą w oczach innych, którzy byli uwięzieni w domu tak samo jak my.

Prawdziwy świat COVID był ledwo widoczny. Ludzie znikali w szpitalach, firmy znikały, szkoły i ulice były puste. Nie było nic do zobaczenia, ale świat Internetu, niekwestionowany przez codzienne doświadczenia, stawał się coraz bardziej realny. Rzeczywistość kurczyła się, a świat wirtualny rozszerzał.

Pandemia wywołała duże zmiany w życiu, zmiany tożsamości. Wiele osób zmieniło pracę, partnerów, domy i nawyki. Przymusowe zamknięcie w kokonie zdawało się dawać ludziom szansę na rozważenie innych możliwych żyć, jakie mogliby prowadzić. Czy można się dziwić, że nasza kultura stała się obsesją na punkcie koncepcji multiwersum?

W 1500 roku, podczas gdy Michał Anioł pracował nad swoim ogromnym freskiem we Włoszech, człowiek o nazwisku Kopernik formułował teorię, że Ziemia nie jest centrum wszechświata, ale po prostu jedną z wielu planet, nie mającą większego znaczenia niż jakiekolwiek inne ciało niebieskie. Znaczenie ludzkości zostało głęboko zdegradowane z wiodącej roli w centrum uwagi do niskiego dodatku.

W tym samym czasie, gdy nasza fizyczna pozycja we wszechświecie została zakwestionowana, zakwestionowano również naszą hierarchiczną pozycję. Wielka hierarchia wszechświata zaproponowana przez Kościół katolicki została zagrożona przez nowo powstałych protestantów. Wszechświat nie był niezmienną hierarchią z Bogiem na czele i ludźmi plasującymi się na samym dole, tuż nad zwierzętami. Dla protestantów każdy z nas miał własną bezpośrednią linię do Boga. Miał On plan dla każdego z nas, który mogliśmy z Nim bezpośrednio negocjować. Koncepcja ta spowodowała głęboką niestabilność porządku rzeczy.

Te wstrząsy spowodowały głębokie i niepokojące zmiany w całej Europie. Kiedy Hugh Everett zaproponował koncepcję multiwersum pod koniec lat pięćdziesiątych XX wieku, miała ona znacznie mniejszy wpływ niż wstrząsające wszechświatem spostrzeżenie Kopernika, ale kontynuowała degradację ludzkości. Nie tylko nie byliśmy już centrum wszechświata, ale nasz wszechświat nie był już Wszechświatem.

Kopernik powiedział nam, że nie jesteśmy centrum wszechświata. Darwin powiedział nam, że nie jesteśmy specjalnym stworzeniem Boga, ale po prostu zwierzętami. Freud powiedział nam, że nie tylko jesteśmy tylko zwierzętami, ale jesteśmy chorymi zwierzętami. Sartre powiedział nam, że nasze chore, małe, zwierzęce życie nie ma żadnego znaczenia. Everett pogłębił to zejście, mówiąc nam, że nasze życie, nasze przeżyte doświadczenia i tożsamości są tylko jedną z wersji nieskończonego zbioru możliwości.

SMASV i inne filmy są współczesnymi narracjami zaprojektowanymi do zmagania się z tym nowym statusem. Narracje są w swej istocie roszczeniami do skuteczności. Wszystkie historie są próbą pokazania, że mamy sprawczość. Historie łączą serię zdarzeń przyczynowo-skutkowych w celu nadania im pewnego znaczenia. Bohater zrobił X, co spowodowało Y, co dowodzi moralności Z. Życie w multiwersie oznacza, że bohater zrobił A, B, C, D, aż do Z, powodując, że wydarzyło się od A do Z, co skutkowało konsekwencjami od A do Z. Jak stworzyć z tego historię?

Jaką degradację musi znieść ludzkość? Przypuszczam, że mógłby Pan zwrócić się do Juana Maldaceny z Princeton, który proponuje, że wszyscy jesteśmy tylko holograficznymi projekcjami. Zobaczymy, co stanie się z narracjami, gdy filmy przekształcą się w wirtualne holograficzne doświadczenia, które nie tylko nie różnią się od rzeczywistości, ale są rzeczywistością.

Jeśli podobał się Państwu ten artykuł, być może spodoba się Państwu również ten –

Tags: , , , , , ,